Królestwo Jerozolimy

Aktualności: Forum SMF zostało uruchomione!
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Autor Wątek: Życie w Antiochii  (Przeczytany 3694 razy)

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #15 dnia: 19 Listopad 2021, 08:20:47 »
Krzyżacy trzymają się, poddanie się grozi rzezią

Wojska zakonne czyszcząc teren podchodzą pod Antiochii

Czy proponować honorowe poddanie miasta ?
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #16 dnia: 19 Listopad 2021, 09:13:24 »
Spróbować zawsze można, choć wątpię żeby się zgodzili. Radziłbym poczekać też jeszcze chwilę z podjęciem tego kroku. Dwa dni za Templariuszami postępują moi ludzie. Jeśli wrogowie zobaczą nasze połączone siły lepiej się zastanowią nad propozycją kapitulacji.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #17 dnia: 20 Listopad 2021, 00:44:42 »
Wojska zakonne czekają na Waszą Królewska Mość
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #18 dnia: 20 Listopad 2021, 23:30:42 »
Konstabl Hendrik van Sponer prowadził wojska spiesznym marszem na północ aby jak najszybciej połączyć się z templariuszami.
Jako pierwsi szli turkopole z królewskiej chorągwi ubezpieczając pochód od niespodziewanego spotkania z wrogiem. Za nimi posuwały się odziały beduińskich jeźdźców z Zajordania zaciągniętych specjalnie na tę wojnę. Wreszcie po muzłumanach następowały główne siły-rycerstwo i piechota jerozolimska. Straż tylną stanowił bandon koursores z dawnej gwardii namiestnika Synopy.
Przechodząc przez wierne tereny państw lennych siły doznawały wielu dowodów sympatii i chętnie udzielano im gościny. Na dzień przed połączeniem się z zakonnikami armia zbliżała się do miasta Tartus. Jak zwykle wysłano przodem posłańców z wiadomością aby władze miasta przygotowały miejsca na postój dla wojska i zapasy. Tym razem jednak straż przednia zastała zamknięte bramy, a po poselstwie nie było śladu. Konstabl zdecydował że pośle kolejnych ludzi aby dowiedzieli się co się dzieje, choć chyba jasne było że gród stoi po stronie uzurpatora. Wysłannicy zostali ostrzelani z łuków. Na szczęście zbroje spełniły swoje zadanie i nie było poważnych ran.  Armia musiała się zatrzymać i rozpocząć przygotowania do szturmu. Dowódca jerozolimski posłał rycerza z niewielką eskortą aby poinformował mistrza Templariuszy o zaistniałej sytuacji.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #19 dnia: 21 Listopad 2021, 12:16:05 »
W tym czasie wojska zakonne szczelnie zamknęły  Antiochii. W trudnych miejscach do pilnowania zaczęto budować palisady, aby ułatwić pilnowanie. Wszystkie wycieczki z miasta były odpierane. Brano jeńców.
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #20 dnia: 21 Listopad 2021, 20:00:08 »
Jeszcze przed południem z Antiochii dostrzeżono zbliżającą się do lądu niewielką łódź kupiecką. Zarówno oblegający zakonnicy jak i obrońcy pomyśleli że kupiec nie wie o walkach i zobaczywszy wojska zawróci. Statek jednak mimo zbliżenia się na odległość dostateczną do zaobserwowania co się dzieje na brzegu mknął dalej w kierunku lądu skręcił również nieco na południe tak aby dobić do wybrzeża zajmowanego przez Templariuszy. Widząc to rycerz trzymający komendę nad oddziałem rozlokowanym najbliżej plaży wziął kilku piechurów i przygotował się na przyjecie niespodziewanych gości co wywołało niemałe poruszenie na pokładzie podchodzącego stateczku jednak jakaś postać w płaszczu i kapturze uspokoiła marynarzy i wkrótce zatrzymali oni statek i spuścili na wodę łódź. Żołnierze na brzegu wciąż czekali. Kiedy szalupa wpłynął już na płyciznę tak że człowiek mógł podbiec to ten sam osobnik który uprzednio uspokajał załogę zeskoczył z łodzi i podał sakwę szyprowi. Nie zdążył postawić trzeciego kroku nim knechci nie przystawili mu grotów do piersi.
-Jestem Maurycy, król Jerozolimy-poinformował spokojnie zakapturzony przybysz
-Tak, a ja jestem cesarzem rzymskim-odpowiedział rycerz
-Ostatnio popularne twierdzenie w tych stronach-uśmiechnął się kwaśno gość wyciągając delikatnie sakwę zza pasa
-Spokojnie. w sakwie nie da się ukryć ostrza odpowiednio długiego aby pokonało włócznię-zachichotał widząc zdenerwowanie żołnierzy i wciągając w międzyczasie pierścień na którym widniał herb: skrzyżowane lew i krzyż grecki między którego ramionami znajdowały się mniejsze krzyże.
-Fałszywy, idziemy-warknął zakonnik. Przybysz posłusznie podążył we wskazanym kierunku.
Został zaprowadzony do najbliższego komtura gdzie wreszcie zdjęto mu kaptur. Dostojnik natychmiast poznał monarchę i zgromił brata i strażników którzy przepraszając wycofali się z namiotu.
-Co was tutaj sprowadza, panie-zapytał komtur
-Spodziewałem się znaleźć tutaj moje wojska odrzekł rozglądając się Orański
-Tu ich nie ma- są dzień drogi są w Tartus. Był posłaniec. Zresztą wyjechał kilka godzin temu-powiedział zdziwiony komtur
-Co oni ta robią?-teraz Maurycy był  nie mniej zdziwiony od komtura
-Miasto odmówiło stacji więc konstabl postanowił ukarać buntowników.
-Musze do nich dołączyć. Proszę o konia-powiedział podniesionym głosem król
-Spokojnie, Wasza Miłość. Nie dotrzecie przed nocą. Jutro ruszycie o świcie.. Na razie zapewne mistrz zechce was widzieć- uspokoił go zakonnik.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #21 dnia: 21 Listopad 2021, 20:57:14 »
Po otrzymaniu informacji że w obozie jest Król Jerozolimy, Wielki Mistrz natychmiast udał się do namiotu w którym przebywa przybysz.
Po dostarczeniu jedzenia Królowi i rozmowie z nim zostawił przy jego namiocie kilku rycerzy, jako straż przyboczną, aby nie doszło więcej do takiego nieporozumienia.
Rycerze i knechci, którzy uchybili godności królewskiej zostali oddani do dyspozycji Monarchy.

Wiadomość o przybyciu Króla Jerozolimy rozeszła się lotem błyskawicy po obozie, do Atiochi też dotarła.
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #22 dnia: 25 Listopad 2021, 00:21:49 »
Król wyjechał z obozu wczesnym rankiem otrzymawszy konia i trzy kopie zakonne dla ochrony. Grupa poruszała się najszybciej jak to było możliwe i z jednym popasem w kontrolowanym przez zwolenników prawdziwego cesarza zamku Sayhun koło Laodycei po zmroku dotarła pod Tartus.
Zrazu nie wszyscy poznali swego króla, ale gdy jeden z rycerzy zakrzyknął: "Niech żyje król!" zaraz rozniosło się po całym obozie że przybył monarcha. Ten który pierwszy poznał swego pana szybko zaprowadził Maurycego do namiotu konstabla. Oficer który właśnie miał szykować się do snu zdziwił się i jednocześnie ucieszył nie do końca spodziewaną wizytą. Król nie bawiąc się w zbędne uprzejmości zapytał o obecną sytuację.
-Nie chcieli nas wpuścić wiec założyliśmy oblężenie.Jesteśmy gotowi do szturmu. Zgodnie z planem mieliśmy uderzyć przed świtem. Teraz czekamy na rozkaz Waszej Królewskiej Mości- objaśnił krótko dowódca. W międzyczasie w namiocie zjawił się marszałek.
-Odwołać atak. Dajmy im ostatnią szansę się poddać- zarządził król.
-Mam koncept jak ich zastraszyć. Z samego rana poślemy posłów-dodał władca.
 Marszałek ukłonił się i wyszedł wypełnić rozkaz króla.
Rano, przed prymą, król zawitał do namiotu gdzie spali zakonnicy i po wspólnej modlitwie zaproponował im, jako że nie był władny im nakazać, następujące zadanie: pójdą wraz z poselstwem do miasta i będą udawać że są posłańcami od mistrza którzy przekazali wiadomość o nadciągających posiłkach zakonnych.  Poselstwo dało obrońcom czas do południa ostrzegając jednocześnie że w przypadku odmowy nikt nie gwarantuje kontroli nad zachowaniem najemników beduińskich. Gdy nadeszła chwila upływu ultimatum obrońcy dali nadzwyczaj jasną odpowiedź. Na mury wyprowadzono dwóch mężczyzn w bogatych strojach. Ewidentnie należeli do elity miasta. Oblegający, zdziwieni przypatrywali się bezczynnie. Po chwili strażnicy dobyli mieczy i szybkim ruchem dekapitowali obu, a oficer donośnym głosem obwieścił: "Taki los spotyka tych którzy sprzeciwiają się Bogu i Cesarzowi. Będziemy bronić miasta gdyż należy ono do Imperatora Rzymian i nikt inny nie ma prawa domagać się od nas należnych mu posług."
Król wyraźnie zakipiał złością.
- Teraz już ich nie zaskoczymy-westchnął -Naprzód!- rozkazał
Cała armia rozpoczęła marsz w kierunku murów które w pośpiechu zajmowali obrońcy.
-Durnie!-pomyślał król towarzyszący swoim wojownikom w ataku
W odległości na oko wystarczającej do skutecznego strzału z łuku padł rozkaz: "tarcze w dłoń!". Kto miał taką możliwość ten chwycił tarczę w dłoń. Zabójcze strzały jednak nie nadchodziły jeszcze przez kilka dobrych chwil. Pierwsza salwa została wystrzelona dopiero gdy szturmujący podchodzili pod same mury. Dzięki tarczom padali głównie ci którzy ich nie mieli albo nie zdołali się zasłonić a nie chroniła ich ciężka zbroja. Fosa szybko została zasypana. Nadszedł moment na wejście po drabinach. Niestety dla atakujących przedtem należało zarzucić tarczę z powrotem na plecy co czyniło człowieka łatwiejszym celem dla łuczników. Niewielką pomoc stanowili łucznicy królewscy którzy starali się zapewnić osłonę ogniową atakującym towarzyszom. Mimo strat jerozolimskie hufce parły wciąż naprzód. Kiedy pierwsi rycerze postawili stopy na murach. rozgorzała walka wręcz gdzie wreszcie mogła się ukazać pełnia przewagi żołnierzy nad milicją miejską. Tuż za rycerstwem, wśród najemnych beduinów atakował sam król. Mimo rad konstabla wybrał niebezpieczne miejsce: przy jednej z bram. Kiedy wdrapywał się na mury dwie strzały zahaczyły o tarczę na jego plecach. Raz z taką siłą że słabsza, lewa ręka oderwała się od szczebla drabiny. Wojowie którzy to zauważyli jęknęli w przestrachu sądząc że władca niechybnie spadnie do fosy. Maurycy utrzymał się jednak na drabinie i z zaciętością zaczął szybciej przechodzić po szczeblach. Gdy dotarł na górę trzech rycerzy i jeden beduin prowadzili już walkę, jeden muzłumanin leżał martwy, frank rzęził w agonii. Monarcha dobył miecza i wskoczył na mury. Z pierwszym przeciwnikiem poszło gładko po pierwszym ciosie został tylko trup. Wykorzystując chwilę czasu Orański chwycił tarczę. Bardzo się przydała w kolejnym pojedynku bowiem oponent zadawał szybkie i silne ciosy tak że Domestyk nie miał szans na parowanie wszystkich mieczem i musiał używać tarczy. Widzac problemy swego wodza jeden z rycerzy skierował się w stronę walczącej dwójki. Raniwszy po drodze kolejnego wroga wkrótce stanął przy swym panu. Wspólnie mogli kontratakować, ale i tak nie udało się nawet ranić Greka. Po pewnym czasie również dołączył inny obrońca. Monarcha wraz z towarzyszem znowu musieli się cofnąć. Na szczęście zwiększająca się liczba atakujących na murach w międzyczasie zaczęła przewyższać już liczbę zbrojnych obrońców. To znacznie obniżyło ich odwagę. W niektórych miejscach rozpoczął się odwrót co wykorzystali ludzie króla. Wkrótce ów odważny Grek został sam, otoczony przez Łacinników. Nie poddał się i nim padł zabił trzech i kolejnych trzech, w tym samego Maurycego ranił. Dzięki Bogu niegroźnie. Zgodnie z przewidywaniami komendy żołnierze uznając się już za zwycięzców rozpoczęli rabunek miasta wzniecając nawet w dwóch miejscach pożary. Rozprężenie wykorzystali do kontrataku Grecy spychając Franków w północno- wschodniej części miasta aż do murów i wielu zabijając lub raniąc. Sytuację uratowała interwencja osobistej straży królewskiej-hetajrów. Tym razem żołnierze walczyli aż do kapitulacji lub śmierci wroga. Gdy zakończyły się walki na rozkaz Maurycego wojsko pomogło opanować ogień, a następnie spiesznym marszem ruszyło na Antiochię gdzie dotarło późnym wieczorem dnia kolejnego.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #23 dnia: 26 Listopad 2021, 09:48:30 »
Po przybyciu ludzie Króla zostali nakarmieni i napojenie. Dane też im możliwość odpoczynku. Dookoła ich obozu warty zaciągnęli zwojnicy.
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Listopad 2021, 11:08:35 »
Proponujemy poddanie się, mistrzu? Nie sądzę aby przystali na to nawet przed naszymi 14 tysiącami. Podejrzewam że mury i fakt że jest ich tam więcej niż nas ich rozzuchwalą, ale spróbować można.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Listopad 2021, 11:43:23 »
Waza Królewska Mości
Król tu dowodzi. Templariusze podporządkują się.
Ale jeśli mam nie szturmować to proponuję ogrodzić całe miasto, tak jak robili to Rzymianie, zostawiać silny garnizon i czekac jak padną z głodu.

Poza tym co z Krzyżakami w mieście ?
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Listopad 2021, 12:49:06 »
Krzyżacy są na wykończeniu zapasów po miesięcznym oblężeniu do którego nie byli wystarczająco dobrze przygotowani, ale jakiś czas powinni wytrzymać . Postanowiłem sprowadzić górników z kopalni soli niedaleko Hebronu i z ich pomocą spróbować podkopu.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Listopad 2021, 13:00:22 »
A może rozpocząć ostrzał Antiochii pociskami zapalającymi.
My nic nie tracimy, oni tak. Jako że juz jest solidne ogrodzenie, i cały czas je polepszamy, każdy atak z miasta odeprzemy.
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


Maurycy Orański

  • Król Jerozolimy
  • Autokratōr
  • Ekspert
  • *******
  • Wiadomości: 1176
  • Renoma +22/-3
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Listopad 2021, 13:34:15 »
Ja nie posiadam artylerii.


Maurycy Wilhelm Jerzy Orański-Nassau
z łaski Boga król Jerozolimy,
książę Niderlandów, Oranii i Nassau,
pan Antiochii

Hugo de Payns

  • Mistrz Zakonu Templariuszy
  • Strategos
  • Ekspert
  • ****
  • Wiadomości: 2514
  • Renoma +26/-0
    • Zobacz profil
Odp: Życie w Antiochii
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Listopad 2021, 14:54:27 »
Chodziło mi o katapulty
Wielki Mistrz Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona


 

BloQcs design by Bloc
SMF 2.0.6 | SMF © 2013, Simple Machines
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
febristh playlifegames pilsudskiegodietricha wataha-farkas wrickenridge