(https://whk.up.krakow.pl/imagi2/konst_1453.jpg)
Pod wieczór, po przepłynięciu Cieśniny Bosfor i dopłynięciu do portu w Konstantynopolu, ze statku zeszła karawana kupców, którzy przybyli pod eskortą wojsk cesarskich. Ostatni odcinek ich drogi prowadził z Nikomedii. (http://www.bizancjum.darmowefora.pl/index.php/topic,23.msg2847.html#msg2847) Jechali z Rzeczypospolitej Obojga Narodów, z Warszawy, wysłani przez podkanclerzego, Michała Franciszka Lubomirskiego-Lisewicza.
Podczas jazdy karawana podziwiała krajobrazy oraz piękne, starożytne budowle - perły architektury bizantyjskiej. Podróż przebiegła bezpiecznie. Po drodze spotykano licznych podróżnych, w tym kupców, wiozących drogocenne nieraz towary.
Kupcy wraz z wozami i towarami wjechali do starożytnego miasta. Podziwiali piękno dawnych budowli. Zatrzymali się w zajeździe i umyli się po ciężkiej i długiej drodze, następnie ubierając się w odświętne stroje.
Po chwili odpoczynku ruszyli w stronę Bazyliki Hagia Sofia.
Ta monumentalna świątynia do tego stopnia zachwyciła podróżników, że nie byli w stanie wyksztusić ani słowa. Piękno tej budowli z pewnością na zawsze pozostanie w pamięci kupców.
,,Objawiała ona potęgę, majestat, mądrość, dobro i piękno Boga. Ogromna kopuła wznosząca się nad wnętrzem odzwierciedlała sklepienie Nieba. Człowiek po ujrzeniu tego nie moze już pozostać obojętny. Freski, licznie występujące na ścianach i sklepieniach, perła sztuki bizantyjskiej, ukazywały Potęgę i Moc Bożą i chwałę Świętych. - takie zapiski w swoim notatniku zostawił jeden z członków wyprawy.
Niedługo po wejściu do świątyni i wpadnięciu kupców w stan swoistej kontemplacji rozpoczęło się wieczorne nabożeństwo - Ἑσπερινός (Ehsperinos), w ruskich cerkwiach nazywany Wieczernią, zaś w Kościele Łacińskim Nieszporami zwane.
Piękna liturgia, przesycona wonnym dymem kadzideł, z bogatymi szatami zachwyciła podróżnych. Wieczorne światło słoneczne wpadało przez zachodnie okna, padając wprost na ikonostas z odpowiednio ułozonymi ikonami przedstawiającymi Trójcę Świętą, Chrystusa Pana oraz Świętych Pańskich. Dym kadzidła, oświetlany przez zachodzące słońce przyjmował niezwykły wygląd. Piękny, polifoniczny śpiew chorałowy przywoływał duszę do wzniesienia się jej do Pana.
Gdy nabożeństwo się zakończyło, kupcy wśród innych ludzi, posród których byli także rozmaici cudzoziemcy, pozostawali przez pewien czas w Bazylice. Kontemplowali Pana Boga. Czas nie miał już znaczenia.
Po pewnym czasie wyszli, obchodząc budowlę wokół i nie mogąc wyjść z podziwu dla starożytnych architektów, sztukmistrzów, budowniczych i artystów, którzy, z pomocą Bożą, wznieśli to piękne dzieło.
Oglądając się na Bazylikę raz po raz, podróżni oddalili się i zwiedzili Miasto, zwane drugim Rzymem. Następnie udali się na targ, gdzie następnego dnia planowali rozłożyć i sprzedawać swe towary, przywiezione z Rzeczypospolitej.
Kupcy przeszli się jeszcze po nadmorskich ścieżkach.
Gdy zapadł zmrok, wciąż jeszcze było ciepło. Udali się do zajazdu, gdzie się zatrzymali i poszli spać, uradowani tym, co przeżyli.
Na pewien czas zamierzają tu pozostać, po czym powrócą do swej Ojczyzny.