Królestwo Jerozolimy
Archiwum => Koszary wojsk państwowych => Wątek zaczęty przez: Jan I Bizantyjski w 12 Luty 2020, 16:58:30
-
Ostatnio po rozważaniach stwierdzam czy nie warto spróbować stworzyć czegoś takiego ja armia dowodzona przez kilku dowódców. Coś a wzór Napoleona (cesarz dowodzi a jego marszałkowie dowodzą w polu). Dało by to większą autonomię jednostkom i możliwość alternatywnego działania dowódców (czyli Panów) zanim miną cenny czas i straty ludzkie w drodze posłańca do Głownodowodzącego. Zapewniło by to większą mobilność armii Cesarstwa na polu bitwy. Oczywiście dowódcy muszą być s tym układzie bardzo zgrani toteż radzę ćwiczyć więzi braterskie. :D
Co Panowie sądzą?
-
A nie tak jest obecnie?
-
W każdej bitwie jest tak że dowodzi tylko piszący. Rzadko ktokolwiek pisze o akcjach pojedynczych oficerów. A to by było efektywniejsze i bardziej bohaterskie.
-
tylko jak to technicznie zorganizować? Ja nie widzę innej możliwości oprócz kilkudniowej narady co unieralni i wydłuży walki.
-
Co ma Domestikos na myśli pod słowem "technicznie"?
-
Jak to zgrać żeby każdy innej bitwy nie prowadził.
-
Teoretycznie jest to możliwe, ale musielibyśmy być świetnie zgrani.
Marszałkowie napoleońscy wyszli z jednej szkoły i oprócz wyjątków wykonywali rozkazy Cesarza, rozwijając je twórcza.
A i tak Napoleon czuwał nad wszystkim.
-
Toteż w przyszłej wojnie można zastosować słowa Mistrza Paynsa aby przetestować skuteczność tej strategii i czy przekłada się to rzeczywiście na szybsze działania. Dodatkowo proponuję aby każdy każdemu na pw wysłał swoją charakterystykę taktyczną. Dokładną. Marszałkowie z jednej szkoly my z braterstwa, męstwa i poświęcenia.
-
Wasza Królewska Mość
Chciałbym przeprowadzić reorganizację piechoty zakonnej. Wszystkie oddziały piesze chce zunifikować i zamienić na średnią piechotę.
Jaki koszt będzie tej operacji