Królestwo Jerozolimy

Aktualności: Forum SMF zostało uruchomione!
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Pokaż wiadomości

Wiadomości | * Pokaż wątki | Pokaż załączniki

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wątki - Gagik Bagratyda

Strony: [1] 2 3 ... 6
1
Forum Konstantyna / O prawach fundamentalnych Cesarstwa Rzymian
« dnia: 20 Grudzień 2021, 17:47:24 »
O prawach fundamentalnych Cesarstwa Rzymian

Wstęp

  Każde państwo posiada zasady, na których opiera się ich system prawny i ustrój; współcześnie zwykle zasady te spisane są w konstytucji państwowej, gdzie określony jest również sposób ich zmiany, jednak dawniej były one niepisane, stojąc nie na szczycie hierarchii aktów prawa stanowionego, lecz ponad nią i zarazem stanowiąc jej podstawę. Nie można było ich zmienić, gdyż to wstrząsnęło by podstawami państwa i jego tożsamością; nie mógł uczynić tego nawet władca "absolutny", gdyż w ten sposób osłabiał by własne prawo do rządów, z praw fundamentalnych przecież wynikające. Pozostawały więc one niezmienne, wrastając powoli - nawet, jeśli nie były sformułowane - w świadomość narodu. Wpływały też na jego tożsamość, nie były bowiem dla każdego państwa identyczne, lecz różne, stojąc wyżej od prawa stanowionego, ale niżej od prawa Bożego.

  Choć nie była możliwa ich zmiana, było możliwe - nie tylko dla władzy, ale i dla prawników, a niekiedy nawet dla ludzi, którzy nimi nie byli, lecz dobrze znali dzieje swej ojczyzny - odkrycie ich i spisanie, choć niekiedy zapewne rozpoznawano je błędnie. Spisane uzyskiwały niekiedy oficjalne zatwierdzenie przez władzę, ale i bez tego mogły wyrażać rzeczywiste prawa fundamentalne. Niniejszy text stanowi próbę spisania takich praw dla mikronacyjnego Cesarstwa Rzymian, zwanego pospolicie Bizantyjskim. W moim przekonaniu stanowią je trzy główne zasady, które poniżej rozwinę; są to chrześcijańskość, dynastyczność i suwerenność cesarza.


Chrześcijańskość

  Gruntownie chrześcijański charakter zarówno realnego, jak i wirtualnego Cesarstwa, nie ulega wątpliwości. Chrześcijaństwo zawsze było w nim religią panującą, a zarazem religią przeważającej części ludności. Chrześcijańska była też i jest teologia polityczna Cesarstwa, widząca w cesarzu naśladowcę i odbicie Chrystusa, a w jego władzy - dane od Boga namiestnictwo nad ziemią. Oczywiste jest, że konieczne jest utrzymanie chrześcijańskiego charakteru cesarstwa i jego życia publicznego, zatem prawo stanowione musi posiadać charakter chrześcijański, a sam cesarz - być chrześcijaninem. Choć najlepiej byłoby, gdyby był on katolikiem, jednak wyznawanie przezeń ułomnego chrześcijaństwa w wersji schizmatyckiej czy heretyckiej nie skutkuje automatycznie utratą praw do tronu, czego przykładem są cesarze heretyccy (np. ikonoklasta Leon III) czy schizmatyccy (np. Konstantyn IX), którzy mimo to pozostali pełnoprawnymi cesarzami. W rzeczywistości mikronacyjnej nie oznacza to, rzecz jasna, konieczności przynależności cesarza do Kościoła Rotryjskiego czy jakiejkolwiek innej wspólnoty v-religijnej.

  Z zasady chrześcijańskości wynika natomiast pewien warunek, który niektórym może wydawać się zaskakujący, to jest ten: cesarz musi być płci męskiej. Jak w kapłaństwie służebnym uobecnia się kapłaństwo Chrystusa, tak w panowaniu cesarza uobecnia się władza Chrystusa nad światem. Jak Chrystus, a w nim kapłani, zaślubiony jest Kościołowi, tak cesarz zaślubiony jest Cesarstwu (gr. Βασιλεία jest rodzaju żeńskiego), my zaś jesteśmy dziećmi tej pary. Matką naszą Cesarstwo, ojcem cesarz.


Dynastyczność

  Przynajmniej od czasów dynastii heraklijskiej sukcesja Cesarstwa była dynastyczna. Dynastia Tauerów stoi u podstaw naszej państwowości i nie może być zastąpiona przez inną, chyba że jej zabraknie, zatem póki istnieją męscy członkowie dynastii, mają oni pierwszeństwo sukcesji przed wszystkimi innymi możliwymi kandydatami. Zarówno descendenci, jak i ascendenci mogą objąć tron (jak dowodzi tego przykład cesarza Zenona, który objął tron z racji bycia ojcem cesarza Leona II), lecz desendenci mają pierwszeństwo przed ascendentami. Do dynastii wliczani są również potomkowie z adopcji, tak jak cesarz Tyberiusz II, usynowiony przez cesarza Justyna II. Następcą tronu jest najbliższy (wewnątrz dynastii) męski potomek panującego, uwzględniając starszeństwo linii i narodzin (bądź adopcji), choć synowie zrodzeni albo przysposobieni podczas panowania swego ojca mają, jako porfirogeneci, pierwszeństwo w objęciu po nim tronu przed wszystkimi innymi. Jeśli panujący nie ma potomków, jego następcą jest najbliższy męski krewny. Jeśli nie ma męskich członków dynastii, wtedy i tylko wtedy prawa do tronu mogą być przeniesione po kądzieli na mężczyzn należących do innego rodu, który staje się wówczas nową dynastią panującą. Jeśli zaś nie ma nawet męskich potomków dynastii po kądzieli, cesarzowa małżonka, zaś jeśli jej nie ma - córki cesarza, najpierw noszące tytuł cesarzowych, później zaś pozostałe, a wewnątrz tych grup według starszeństwa, zaś jeśli ich nie ma - najbliższa pokrewieństwem członkini dynastii, wreszcie małżonka jakiegokolwiek najbliżej spokrewnionego członka dynastii, w ostateczności zaś najbliżej spokrewniona potomkini rodu po kądzieli powinna niezwłocznie wyznaczyć nowego cesarza i zostać jego małżonką, jeśli zaś z jakiejś przyczyny jest to niemożliwe - niech po wyznaczeniu go usunie się do klasztoru. Zwłoka w wypełnieniu tego obowiązku, której dopuściła się cesarzowa Irena, była przyczyną wyznaczenia nowego cesarza przez papieża Leona III. Same kobiety nie mogą jednak objąć tronu z przyczyn wynikających z zasady chrześcijańskości; warto też zauważyć, że mające niekiedy, lecz rzadko, miejsce rządy kobiet w realnym Cesarstwie, tradycyjnie były jedynie tymczasowe do czasu wyznaczenia nowego cesarza.

  Gdy ktoś otrzyma już prawa do tronu, żadna ludzka decyzja nie może go ich pozbawić, bowiem władza cesarska pochodzi z Bożej łaski, nie zaś z ludzkiej woli; jeśli zaś wolą Bożą nie będzie objęcie przezeń tronu, zostanie to ukazane przez śmierć cielesną albo śmierć dla świata, to jest usunięcie się do stanu duchownego, kandydata albo też przez utratę przezeń zmysłów; każde z tych wydarzeń uniemożliwi mu objęcie tronu. Cesarz prawa do tronu otrzymuje z woli Bożej wyłącznie mocą praw fundamentalnych i żaden akt, jak koronacja czy uznanie go przez ludność cesarstwa, nie jest konieczny do otrzymania przezeń pełni praw. Pamiętać trzeba, że cesarz Jan I, nim został ukoronowany, władał już przez ponad rok.


Suwerenność cesarza

  Władza cesarska pochodzi od Boga, nie zaś z żadnej ludzkiej decyzji; stąd też w sprawowaniu władzy cesarz nie może być podległy żadnemu człowiekowi ani żadnej instytucji przez ludzi stworzonej. Nie można w żaden sposób ograniczać władzy cesarskiej ani stawiać obok niej inną, równorzędną. Cesarz jest fontanną władzy w Cesarstwie; jeśli ktokolwiek inny sprawuję jakąś władzę, to tylko na mocy tego, iż cesarz powierzył mu ją bądź też została mu powierzona przez inną władzę pochodzącą z ustanowienia cesarskiego. Podobnie jest i z prawem: wszelkie prawo stanowione ostateczne swe źródło ma w cesarzu i przez niego może być dowolnie zmieniane i znoszone. Żaden akt prawa stanowionego, czy to wewnątrzkrajowego, czy międzynarodowego, nie ma mocy, jeśli zaprzecza zasadzie cesarskiej suwerenności, usiłując trwale pozbawić cesarza jego władzy w całości bądź w części. Jedynie Bóg może odebrać cesarzowi władzę, ponieważ On jeden mu ją powierzył; uczynić to może przez pozbawienie cesarza życia bądź zmysłów.

2
Bazylika Grobu Bożego / III Rocznica powstania Cesarstwa - liturgia
« dnia: 28 Listopad 2021, 13:46:35 »
Ι΄ Λουκᾶ

Αγγελικαί δυνάμεις

Cytuj
Anielskie moce zjawiły się przy Twoim grobie * i straże stały się jakby martwe, * a Maria stała obok grobu, * szukając najczystszego Twojego ciała. * Ty zniewoliłeś piekło, nie ulegając jego zakusom. * Spotkałeś Dziewicę, Dawco życia. * Powstały z martwych, Panie, chwała Tobie.

Cytuj
W imię Ojca i Syna i Świętego Ducha!
  Dziś obchodzimy zarówno trzecią rocznicę powstania Cesarstwa Rzymian, jak i niedawny, bo mający miejsce przed mniej niż dwoma tygodniami, jego powrót na nasze forum. Świętujemy zatem jednocześnie tak trwanie, jak i zmartwychwstanie naszej ojczyzny. Ten paradox przywodzi nam na myśl Chrystusa, który będąc - jako Bóg - nieśmiertelny, jako człowiek umarł i zmartwychwstał. Jak śpiewamy na początku każdej Liturgii katechumenów: "W grobie byłeś ciałem, w otchłani duszą, jako Bóg, w raju zaś z łotrem, a na tronie z Ojcem i Duchem Świętym siedziałeś, Chryste wszystko wypełniający, nieogarnięty." Tak i Cesarstwo Rzymian - jako idea odbicia na ziemi Królestwa Niebieskiego - jest wieczne, jako zaś jej realizacja w naszym życiu - doczesne.

  W dniu dzisiejszym nasze myśli bardziej niż ku Passze kierują się jednak ku innemu wydarzeniu liturgicznemu: otóż dzisiaj właśnie, zarówno w naszej wschodniej tradycji, jak i u naszych łacińskich braci, rozpoczyna się okres przygotowania do Narodzenia Pańskiego. Syn Stwórcy wszechrzeczy narodzi się w grocie, by tam właśnie, w podziemiach świata, rozpocząć rebelię przeciw uzurpatorskiemu Xięciu tego świata. Ten, do którego według prawa należy władza nad światem, odzyska ją działając nie z góry, lecz z dołu, gromadząc przy sobie wyrzutków i najbiedniejszych. I my dzisiaj musimy tak działać, wzorując się na naszym Panu, bowiem nie mamy dość siły, by w otwartej walce pokonać uzurpatora i odzyskać Nowy Rzym. Ufajmy jednak Bogu; Narodzony w jaskini wspomoże nas. Narodzenie Pańskie ma jeszcze drugi ważny dla nas aspekt: Przedwieczne Słowo wcieli się, zstępując w czas i przestrzeń. To, co należy do świata idei - a nawet nim jest - stanie się obecne w naszym materialnym świecie. Również w tym mamy naśladować, wedle swojej możności, naszego Pana - nasza ojczyzna ma stać się wcieleniem idei świętego Cesarstwa, typu Królestwa Niebieskiego.

  Lecz w tradycji łacińskiej okres ten ma również inny sens. Mamy stać się gotowymi nie tylko na święto Narodzenia, pierwszego przyjścia Chrystusa, lecz i na Jego powtórne przyjście - Paruzję. Równajmy drogi Temu, Który nadchodzi, by objąć należną Mu władzę nad niebem i ziemią i na wieki nad nimi królować. On jest celem drogi naszej ojczyzny, gdyż święte Cesarstwo, będące w całej swej chwale tylko odbiciem majestatu Bożego Królestwa, w Powszechnym Królowaniu Chrystusa znajdzie swoje wypełnienie. Niech czas ten będzie dla nas szczególnym wezwaniem, by nasz kraj jak najbardziej wypełniał swą ideę, tak, by nie było dla nas szokiem, gdy przyjdzie Pan i Jego Królestwo. Przyjdź Panie Jezu!


3
Tem Dalmacji / Powstanie
« dnia: 23 Listopad 2021, 23:07:43 »

Niepiśmienny naczelnik klanu Mati wysłuchał do końca listu odczytanego mu i przetłumaczonego przez miejscowego proboszcza, po czym rzekł:
 - Niech ojciec mu powie, że stanie się wedle prośby jego pana.
 Nim kapłan skończył mówić, posłaniec, który domyślał się odpowiedzi z tonu górala, wskoczył na koń, machnął czapką na pożegnanie i odjechał. Albańczyk uśmiechnął się nieco i zadął mocno w róg. Nie minęły dwa pacierze, a stali przed nim wszyscy mężczyźni z wioski: sami rośli górale z ludu Gegów, każdy o głowę przewyższający każdego greckiego słabeusza czy toskijskiego kundla.
 - Dobra wieść, chłopcy - oznajmił uśmiechnięty naczelnik. - Idziemy na Greków!
 Odpowiedział mu gromki okrzyk radości, a przed wieczorem piesi lub jadący na osłach posłańcy zanieśli wiadomość do okolicznych wiosek i do naczelników sąsiednich klanów, z którymi Mati łączyło przymierze.

4
Tem Anatolikon / Wojna
« dnia: 23 Listopad 2021, 22:51:32 »

Wszyscy wezwani mężczyźni ze stolicy z zapałem ruszyli, by walczyć za wiarę i cesarza tam, gdzie będzie ich potrzebował. Na razie potrzebował ich pod murami zdradzieckiego Chalcedonu, który opowiedział się po stronie samozwańca i heretyckiej unii. Ormiański tyran niewolący te ziemie wybudował tu pałac, ale nie miał czasu w nim zamieszkać. Natomiast ludności i chętnie przybywającym kupcom, pragnącym ominąć wysokie opłaty w konstantynopolitańskich nadbrzeżach służył duży port, sobór i łaciński kościółek. Ale brakowało żołnierzy, którzy by bronili bezbronnego mieszczaństwa przed zagrożeniem... Na razie naprędce zgromadzeni przez fanatycznego unickiego klechę mieszkańcy odparli pierwszy szturm, ale jak długo będą się opierać bez odpowiedniej broni i dowództwa?

5
Forum Konstantyna / Kim jest cesarz?
« dnia: 20 Listopad 2021, 16:45:32 »
Niniejszy tekst nie jest poświęcony czcigodnej osobie panującego obecnie nad nami Basileusa i Autokratora Rzymian Jana, ani też żadnemu innemu władcy noszącemu ten tytuł, ale stanowi zbiór refleksji na temat cesarza w ogóle; to jest tego, co oznacza ten tytuł, kto może się nim posługiwać, jaka przysługuje mu władza; wreszcie, jak wszystko to ma się do rzeczywistości mikronacyjnej.

 Według "Encyklopedii „Białych Plam”" słowo "Cesarz" oznaczać może:


Cytuj
1. tytuł władczy zwierzchnika cesarstwa (imperium) uniwersalnego, wyrażający jego aspiracje do panowania nad światem (dominium mundi), a w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej — nad kościelno-polityczną „ekumenią” (oikouméne); 2. tytuł władcy w niektórych monarchiach, w zasadzie równorzędny tytułowi królewskiemu w suwerennych królestwach, lecz podkreślający wielonarodowy lub/i federacyjny ustrój państwa, w którego skład wchodzić mogą również królestwa i księstwa z własnym dynastami.

Warto również przytoczyć (częściowo) definicję cesarstwa z tej samej encyklopedii:

Cytuj
1. forma władzy monarchicznej o zasięgu i aspiracjach uniwersalistycznych, obejmujących in potentia cały dostępny i zamieszkały przez ludzi świat (gr. oikoumene /oikouméne/), po chrystianizacji c. — przez wszystkich chrześcijan, jako byt polityczny odwzorowujący na ziemi ład boski; 2. „mieszana” (genetycznie i ideologicznie republikańska, a instytucjonalnie i faktycznie monarchiczna) forma władzy jednostkowej oraz również „mieszany” — narodowy, lecz reprezentujący (nietradycyjną i niechrześcijańską) ideę uniwersalistyczną — typ ustroju: w tym znaczeniu — I (1804-1814/1815) i II (1852-1870) C. Francuskie /Empire Français/; 3. państwo wielonarodowe, skupiające (jak np. C. Austriackie 1804-1918) kilka królestw i księstw o własnej tradycji narodowo-państwowej, pod berłem jednego władcy noszącego tytuł cesarza i będącego głową Domu Cesarskiego; 4. państwo narodowe, ale o strukturze federacyjnej (związkowej), której głową jest władca noszący tytuł cesarza (np. C. Niemieckie 1871-1918), zachowujące w swoich częściach składowych królestwa i księstwa z ograniczoną suwerennością, ale z własnymi dynastami. Przejściowo, ustrojową formę imperialną przybrały niektóre państwa pokolonialne, zwłaszcza o dużych obszarach (C. Meksyku 1822-1823 oraz 1864-1867, C. Brazylii 1822-1889), ale również małe Haiti (1804-1806 i 1849-1859), a w XX w. C. Środkowoafrykańskie (1976-1979). Odrębnym przypadkiem jest faktyczne istnienie wielonarodowego imperium, którego władca (lub spowinowaceni w obrębie jednej dynastii władcy) nie sięga po tytuł cesarski, a zachowuje „narodowy” tytuł królewski lub wielkoksiążęcy (system państw jagiellońskich: Litwa, Polska, Czechy, Węgry i ich lenna w latach 1471-1526; nowożytne British Empire — tu także odwrotna hierarchia tytułów, od czasu przyjęcia /1876/ przez królów Zjednoczonego Królestwa tytułu cesarza Indii).

Będę się tu zajmować przede wszystkim cesarzem i cesarstwem rozumianym według pierwszych definicji z obu cytowanych haseł, a to z tej przyczyny, że dla tych, na których się wzorujemy, to jest starożytnych i średniowiecznych Rzymian, cesarz i cesarstwo miały to właśnie znaczenie. Już w czasach pogańskich uznawano, że cesarstwu powierzono misję władania światem i zapewnienia mu pokoju, zaś cesarza uznano za boga, reprezentanta i typ Najwyższego Stwórcy. Od czasów konstantyńskich schrystianizowano te teorie i rozwinięto je, tworząc teologię polityczną imperium; było to dziełem głównie Euzebiusza z Cezarei, choć jego teorie, skażone nieco wpływem wyznawanego przezeń arianizmu, skorygowane zostały następnie przez autorów ortodoksyjnych. Cesarz nie mógł, oczywiście, być nadal uznawany za Boga, ale człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, a ziemska monarchia na podobieństwo Królestwa niebieskiego, zaś monarcha jest "Christomimetes" - naśladowcą, odbiciem Chrystusa, zaś jego władza - odbiciem władzy Boskiej nad całym światem. Cesarz stał się namiestnikiem Boga nad wszystkim, co ziemskie; prawowitym najwyższym politycznym zwierzchnikiem wszystkich chrześcijan (a chrześcijanami winni być wszak wszyscy ludzie) i obrońcą Kościoła przed wszelkim złem: prześladowaniami, zepsuciem, herezją.

Człowiek upadł w grzech i odbicie Boga, którym jest, zostało splamione. Wielu władców nie było, niestety, nieskalanym odbiciem Boga. Ale ta idea, tak samo jak każda, należy do wiecznego świata idei i niepowodzenia prób uobecnienia jej w naszym świecie nie wyrządzają jej żadnej szkody. Wciąż pozostaje ona możliwa do realizacji, a cesarz ze swymi ministrami i doradcami może stać się ziemskim odbiciem Boga, jego chórów anielskich i świętych. Odbicie Królestwa niebieskiego przemieniało by poddanych, tak, że stali by się godnymi uczestnictwa nie tylko w odbiciu, ale i w prawdziwszym, wiecznym pierwowzorze. Święci i błogosławieni cesarze, jak Konstantyn Wielki czy - na zachodzie - Karol Wielki i Henryk Święty pokazują nam, że nie jest to jedynie czcze marzenie. Christianitas, pochodzące zarówno od Kościoła, jak i od Cesarstwa (lecz będące rzeczywistością od nich odrębną, tak jak Duch Święty, pochodząc od Ojca i Syna, jest odrębną osobą, wraz z Nimi tworzącą Trójcę Świętą), winno się rozszerzać na cały świat, urzeczywistniając panowanie Chrystusa Pantokratora (Wszechwładcy) nad ludzkimi duszami i ciałami; niech cała Ziemia zostanie poddana Temu, Który włada już niebem! Cesarstwu w tym dziele przypadła zaszczytna misja rozszerzania Christianitas drogą podbojów i wspierania misji, a także zabezpieczenia Kościoła przed wszelkimi zagrożeniami.

A jak to wszystko ma się do rzeczywistości mikronacyjnej?

W Leockim Instytucie Statystyk Międzynarodowych figuruje obecnie siedem państw, których władcy noszą tytuł cesarza. Według aktywności są to kolejno:

1. Monarchia Austro-Węgierska;
2. Cesarstwo Niemieckie;
3. Zjednoczone Państwo Voxlandu i Westlandu (cesarstwo od tygodnia);
4. Cesarstwo Bizantyjskie (oficjalnie: Cesarstwo Rzymian);
5. Cesarstwo Teutonii;
6. Federacja Brodryjska;
7. Cesarstwo Norweglandu, praktycznie nieaktywne.

Natomiast według starszeństwa tytułów cesarskich:

1. Teutonia (2003)
2. Austro-Węgry (2005)
3. Brodria (2015)
4. My (2018)
5. Norwegland (2020)
6. Niemcy (2021)
7. Voxland i Westland (2021)

Tytuł ten jest jednak najprawdopodobniej różnie rozumiany w różnych państwach. W przypadku Teutonii tytuł cesarski rozumiany jest - oprócz powrotu do korzeni - jako podkreślenie faktu własnej niepodległości, co wraz z niedawnym odzyskaniem niepodległości budzi skojarzenia z cesarstwami pokolonialnymi, takimi jak Meksyk czy Brazylia. W przypadku Austro-Węgier oczywiste jest trzecie znaczenie wyrazu cesarstwo według podanej wyżej definicji, zaś w przypadku Niemiec - czwarte. Zjednoczone Państwo również zdaje się odpowiadać trzeciej definicji, zaś w Norweglandzie - o ile wiem - nie doszło do głębszej refleksji ustrojowej; wydaje się jednak, że jako państwo unitarne i bez deklarowanych ambicji uniwersalistycznych. Nie do końca wiem, jak wyglądają (i wyglądały w przeszłości) poglądy Brodryjczyków na tę sprawę; ostatnimi czasy wprawdzie zdarzało się wysuwanie idei imperialistycznych (a przynajmniej imperialistycznych kulturowo), ale jedynie z obrębie państw zbliżonych kulturowo bądź jedynie na obszarze Nordaty.

Biorąc pod uwagę wszystko powyższe, Cesarstwo Rzymian mimo niewielkiego znaczenia międzynarodowego, niskiej aktywności i małej liczby ludności jest jedynym cesarstwem o dążeniach uniwersalistycznych; co więcej, dążenia te wynikają bezpośrednio z jego natury, gdyż jego celem jest odwzorowanie w mikroświecie realnego Cesarstwa Rzymian, i nawet nie tyle historycznego ziemskiego, ile idealnego, mającego być ziemskim odbiciem Królestwa Niebieskiego - jak bowiem wskazuje prof. A. Swarzewski, mikroświat nie jest naśladownictwem tzw. reala, lecz jest to równowartościowe wobec niego uczestniczenie (methexis) i odwzorowania (mimesis) świata idei (wykład "Wprowadzenie do mikrozofii", wygłoszony 9 XI 2019 na Uniwersytecie Królewskim w Dreamopolis). Nasza ojczyzna zasługuje również na miano królestwa arcychrześcijańskiego - czy jest w mikroświecie inne państwo, w którym wszyscy aktywni mikronauci byliby wierzącymi i praktykującymi katolikami, bez wahania się do tego przyznającymi? Czy jest kraj, w którym połowa najaktywniejszych mieszkańców byłaby zakonnikami? Czy jest druga taka mikronacja, w której życiu wiara katolicka odgrywa tak wielką rolę, która ruszyła by na wojnę dla oswobodzenia Grobu Świętego i prześladowanych chrześcijan, która byłaby monarchią misyjną, nie tylko wprowadzając wiarę w kraju, ale rozpowszechniającą wartości chrześcijańskie zarówno w działalności międzynarodowej, jaką jest emisja znaczków pocztowych w ŚZF, jak i przez duszpasterską i intelektualną działalność swych obywateli, wywierającą wpływ na mieszkańców innych państw, takich jak Niemcy, Santera czy Rzeczpospolita Obojga Narodów, ale i inspirującą ich do własnych przemyśleń i działań w duchu chrześcijańskim? Jesteśmy jedynymi, którzy nie lękali się przełamać powszechnie przyjętego tabu oddzielenia mikropaństw od prawdziwej religii i zażądać obecności Boga również w świecie wirtualnym. Bóg tak chce! - zawołaliśmy, ruszając na krucjatę dla wyzwolenia Jerozolimy; My chcemy Boga! - wołamy, domagając się się, by Jego powszechne panowanie rozciągnęło się również na świat wirtualny i było jego ostatecznym celem. Nasz Basileus może zatem uznawać się za prawowitego "porucznika Boga w mikroświecie".

Jakie są konsekwencje uznania Basileusa za przywódcę całej Christianitas? Pierwszą i jedną z naistotniejszych jest to, że może on stać się sztandarem, pod którym zjednoczą się obecni w mikroświecie prawdziwi chrześcijanie, zarówno ci uznający władzę patriarchy Rotrii, jak i pozostali, przemieszani obecnie w obu grupach z niewierzącymi, którzy tylko w v-chrześcijan się bawią. Sztandarem, a nie władcą; nie ma bowiem nimi rządzić, lecz ich jednoczyć w imię Boże. Kolejnym wnioskiem jest to, że ten, kto otrzymał władzę od samego Boga, nie może być ograniczony prawami ludzkimi. Jest fontanną władzy, którą czerpie od Pantokratora i przekazywać może wedle swej woli dalej; słuszne jest, by każde prawo ludzkie on sam miał prawo zmienić, praw zaś jego zmieniać nikt nie śmiał. Jedyne, co go krępować może, to prawa Boskie, wedle których otrzymał swoją władzę, ich bowiem naruszać nie może bez podkopania fundamentu, na którym sam się opiera. A że i inni królowie, choć niżsi od niego, również rządzą z Bożej łaski, nie ma on prawa pozbawiać ich ich tronów, chyba że czynić będą przeciw celowi, dla którego zostali ustanowieni, to jest reprezentowaniu Chrystusa i zarządzaniu powierzoną im częścią Jego powszechnego królestwa. Jeśli zaś władza cesarza pochodzi od Boga, to nie pochodzi od niego samego i nie on przekazuje ją swoim następcom, ale jest im udzielana w niezależnym od niego porządku sukcesji. Ostatnim i najważniejszym skutkiem takiego podejścia jest to, że przyjmując je, tym samym odnaleźliśmy cel, którego znalezienie pozostaje nierozstrzygniętym problemem dla większości mikronacji; cel dokładny, jasny, wzniosły i wieczny. Tym samym uzyskujemy uzasadnienie istnienia naszego kraju i wskazujemy drogę tym mikronacjom, które nie określiwszy własnego celu, nie mogą również odnaleźć drogi. Mało prawdopodobne jest, by porzuciwszy swe jałowe spory i bezdroża, którymi kroczą, aby ruszyć w ślad za małym i pod każdym względem słabo rozwiniętym krajem. Ale my wiemy, że to byłoby dla nich najlepsze; choć nasza ojczyzna jest małym, podniszczonym i kruchym żaglowcem, miotanym falami losu, zaś one najnowocześniejszymi okrętami, wyposażonymi we wszelkie możliwe innowacje i wygody, to jednak szczęśliwsi jesteśmy od nich, dryfujących po falach bez celu, gdyż my płyniemy do bezpiecznego portu, zaś drogę wskazuje nam najpiękniejsza z gwiazd, która nigdy nie zgaśnie.

6
Tem Armeniakon / Զարթի՛ր, լաօ...
« dnia: 19 Listopad 2021, 22:56:18 »

  Pod osłoną nocy do cylicyjskich wybrzeży nieco na południowy zachód w okolicach Seleucji zbliżył się niewielki stateczek. Przed mieszkańcami niewielkiej wioski położonej w głębi zatoczki kryła go nieduża wyspa, z której brzegu ruszyła w jego stronę mała łódź, zwykle używana do połowu ryb blisko brzegu. Tym razem miała jednak łowić ludzi: gdy podpłynęła wystarczająco blisko, z pokładu okrętu zsunęły się na nią trzy postacie. Po chwili usłyszały, jak wiosła jednostki, na której przypłynęły, miarowo uderzają o wodę, a ona sama oddala się w tę samą stronę, z której przybyła. Choć księżyc, będący właśnie we pełni, obficie rzucał swój blask na morskie fale, twarze przybyszów pozostały zacienione przez kaptury ich szat. Sternik łódki znał jednak tożsamość jednej z nich (zresztą jej charakterystyczny, ostro zakończony kaptur, zdradzał, iż jest to mnich poświęcony Bogu), ale nawet on nie wiedział, w jakim celu tutaj przybywa. Znało go bowiem prócz niej jedynie trzech ludzi w całym Cesarstwie.

7
Forum Konstantyna / III Rocznica powstania Cesarstwa
« dnia: 17 Listopad 2021, 18:28:41 »
Forum nasze powstało 28 XI AD 2018, tegoż dnia zarejestrował się Basileus, zaś następnego dnia napisał pierwszy post. W związku z tym za niecałe dwa tygodnie wypadać będzie III Rocznica powstania Cesarstwa. Uważam, że w związku z naszym ostatnim kryzysem powinniśmy obejść ją szczególnie uroczyście, świętując powrót do (względnej) normalności. Warto również zaprosić gości z zagranicy przynajmniej z tych państw, z którymi mamy podpisane traktaty (mogę przygotować zaproszenia).

Niestety Konstantynopola przypuszczalnie nie zdołamy odzyskać w tak krótkim czasie, zatem proponuję, aby obchody miały miejsce na Cyprze bądź w Jerozolimie. W programie uroczystości powinny znaleźć się oczywiście liturgia (odprawię), defilada, uczta i ewentualnie zawody sportowe - na tę chwilę nie mam więcej pomysłów.

8
Wyprawy wojenne / Rekonkwista
« dnia: 17 Listopad 2021, 17:29:53 »

Nowa mapa. Zaznaczono:

 - postępy buntowników w Tracji i Anatolii
 - ofensywę templariuszy w Antiochii
 - blokadę Athos
 - postępy Kartwelów w Poncie.

9
Tem Armeniakon / Wkroczenie wojsk Kartwelii
« dnia: 27 Październik 2021, 21:04:48 »

Jak donoszą szpiedzy i plotki opowiadane w całym temie, wojska Jego Dostojności, Najwyższego Króla Dawida, syna Jerzego, z woli Naszego Pana, Króla Królów Abchazów, Kartwelów, Azerów, Kachetów i Ormian, Szirwanszacha i Szachinszacha całego Wschodu i Zachodu, Miecza Mesjasza, przekroczyły granice Cesarstwa, zajmując i "zabezpieczając" wschodnią część Pontu w imieniu "świętej wiary prawosławnej oraz prawowitego Basileusa i Autokratora Rzymian Jana, cierpiącego gwałt ze stron konstantynopolitańskiego samozwańca, sprzedawczyka i zdrajcy na usługach łacinników". Pojawienie się schizmatyckiego wojska, wsławionego w wojnach z Hagarenami i śpiewającego pieśni bojowe, wzbudziło entuzjazm wśród miejscowej ludności. Kartwelowie kierują się w stronę Trapezuntu, przypuszczalnie planując zająć to miasto.

10
Tak jak rok temu, sierpień był miesiącem powrotu do aktywności po wakacyjnej przerwie, choć daleko mu do takich miesięcy jak marzec czy maj; niemniej liczba postów wzrosła o 79,52% w porównaniu z lipcem. Dla jednych wakacje już się kończą, u innych potrwają jeszcze przez miesiąc, zatem ciężko przewidywać, jaka będzie nasza aktywność we wrześniu.

Najbardziej aktywny w tym miesiącu byłem ja (65 postów), a drugi był Wielki Mistrz (47). Niemałą aktywnością wykazali się goście z Rzeczypospolitej - jej władca napisał 16 postów, a p. Michał Franciszek Lubomirski - Lisewicz 12. Niewielka aktywność Basileusa i Autokratora Rzymian staje się już normą - w sierpniu napisał on tylko jeden post.

Najwięcej postów napisaliśmy w następujących wątkach:

1. "Bizantyjski zakątek memiczny" - 38 postów;
2. "Ewangelia na dziś" - 31;
3. "Różności o realnym Bizancjum." - 12;
4. "UNP" - 9;
5. "Rotria" - 6;
5. "Kwestia Skarlandzka" - 6;
7. "Cel i droga" - 5;
8. "Konto bankowe" - 4;
9. "Kontynuacja podróży przez Bałkany" - 3;
9. "Jaffa" - 3;
9. "Jerozolima" - 3;
9. "Sede Vacante XI VIII MMXXI" - 3;
9. "Nikomedia" - 3;
9. "Muzyka miła uchu" - 3.

Oprócz "dyskusji o carstwach w wątku o memach" i rozmów o wieściach z zagranicy nie zabrakło w tym miesiącu również narracji: wymienię tutaj moją podróż oraz wydarzenia w Jerozolimie. Ta pierwsza już niedługo się "rozkręci" i rozrośnie do rozmiarów angażujących więcej osób, mam nadzieję, że ta druga również. Niemniej są również niezbyt radosne wieści, jak na przykład nieaktywność większości temów.

11
Forum Konstantyna / Cel i droga
« dnia: 19 Sierpień 2021, 13:43:29 »
Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? (J 14,5)

Cytuj
- Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy  powinnam pójść? - mówiła dalej.
 - To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść - odparł Kot-Dziwak.
 - Właściwie wszystko mi jedno.
 - W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.
 - Chciałabym tylko dostać się dokądś - dodała Alicja w formie wyjaśnienia
 - Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.

Ten dialog z Alicji w Krainie Czarów przyszedł mi do głowy podczas lektury wykładu prof. Andrzeja Swarzewskiego pt. Pomyśleć Mikroświat inaczej, wygłoszonego w listopadzie zeszłego roku na Uniwersytecie Królewskim w Dreampolis. Profesor przywołuje w nim postać i myśl niemieckiego filozofa Martina Heideggera, odrzucającego cały rozwój filozofii od czasów Sokratesa i twierdzącego, że “sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa”, a następnie proponuje analogiczny nowy początek dla Mikroświata. Problem w tym, że Heidegger nie wskazuje, co jest celem filozofii, a przynajmniej prof. Swarzewski o tym nie wspomina. Skoro zaś nie wiemy, dokąd idziemy, nie możemy ustalić, czy zmierzamy w dobrym, czy złym kierunku. Póki nie wskażemy celu, nie ma sensu narzekanie, że znaleźliśmy się w złym miejscu; jeśli chcemy tylko dostać się dokądś, nie możemy do nikogo mieć pretensji, gdy tam właśnie się znajdziemy. Jeszcze mniej sensu niż brak celu ma obieranie za cel postępu - to tak, jakbyśmy chcieli dojść do chodzenia. Nie ustaliwszy celu, a w związku z tym nie będąc w stanie wskazać właściwego kierunku, nie jesteśmy w stanie określić, czy poruszamy się do przodu, czy do tyłu, a może w bok. Tylko jasno określiwszy punkt, do którego dążymy, możemy stwierdzić, czy się do niego przybliżamy, czy oddalamy.

 Oczywiście można powiedzieć, że dla filozofii zasadniczym celem jest prawda. Ale co jest celem dla mikroświata? Profesor Swarzewski go nie wskazuje, ja zaś sądzę, że nie istnieje on w ogóle, bowiem różne mikronacje mają różne cele, czasem zbieżne, innym razem nie; nikt nie jest władny ustalić jednego, który byłby obowiązujący dla wszystkich. Zgadzam się z profesorem Swarzewskim (i innymi), że celem mikronacji jest uobecnienie idei, jednak są to idee bardzo różne. Każda mikronacja ma swój ideał, wyrażony implicite lub explicite, do którego dąży. Ale ideały mogą być lepsze albo gorsze; osiągalne łatwiej lub trudniej. Wiele państw wirtualnych stawia sobie za cel danie uczestnikom rozrywki czy zapewnienie im możliwości symulacji kariery i działalności, do której nie mieliby sposobności poza nimi. Niektóre prócz tego stawiają sobie inne cele, jak na przykład odwzorowanie konkretnej kultury czy wręcz konkretnego państwa ze świata realnego, jednak raczej w postaci idealnej, a nie tej obecnej w świecie materialnym. Przykładowo moja v-ojczyzna, Cesarstwo Rzymian, dąży do odwzorowania tzw. Cesarstwa Bizantyjskiego, ale nie w niedoskonałej, osłabionej i skażonej licznymi zbrodniami postaci, jaką okazywało przez większość swych dziejów, lecz Cesarstwa idealnego, będącego z kolei ziemskim odbiciem Królestwa Niebieskiego.

 Są i takie mikronacje, które stawiają sobie za cel kultywowanie swego dorobku, dziedzictwa otrzymanego od poprzedników. W rzeczywistości taka mikronacja stawia sobie za cel samą siebie; jeśli w postaci idealnej - jest to jak najbardziej uzasadniony wybór, jeśli jednak w postaci obecnej, jest to zabójcze. Bowiem taka mikronacja dążyć będzie do utrzymania status quo, a więc będzie skrajnie konserwatywna i opierać się będzie wszelkim zmianom, starając się zachować wszystko w obecnym kształcie. Jej wysiłek jednak będzie skazany na niepowodzenie, bowiem tylko Bóg jest niezmienny; jedyne, co jest w stanie osiągnąć, to śmierć (życie bowiem podlega nieustannym zmianom, chyba, że to życie wieczne), ale wraz z nią rozpoczyna się proces rozkładu.

 To samo odnieść można do mikronacji, które osiągnęły swój ideał, i teraz starają się jedynie zachować go w stanie nienaruszonym. Dlatego konieczne jest wyznaczenie kolejnego ideału, do którego się będzie dążyć. Najlepsze mogą się okazać ideały trudno osiągalne, bowiem i dążenie do nich potrwa długo, i zmobilizować nas one mogą do naprawdę wielkich osiągnięć. Jak stwierdził G.K. Chesterton: “Dla człowieka czynu jedyną możliwością jest idealizm”.

Bibliografia

https://www.academia.edu/5112733/ALICJA_W_KRAINIE_CZAR%C3%93W
https://forum.dreamland.net.pl/viewtopic.php?p=86919#p86919
Gilbert Keith Chesterton: Co jest złe w świecie, Tłum. Maciej Reda. Sandomierz: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2013. ISBN 978-83-257-0561-9
http://forum.rotria.pl/showthread.php?tid=1744


12

  Po przybyciu do Miasta Gjergj skierował się do Arcybiskupstwa, by tam spotkać się z pewnym kapłanem, do którego miał list od Bagratydy. Duchowny przyjął Albańczyka bardzo życzliwie, ale zachmurzył się, gdy ten przedstawił mu swoją sprawę. Do cesarza dostać się jest bardzo trudno, niemal niemożliwe; nie może on przecież przyjmować wszystkich interesantów. Młodzieniec zwrócił uwagę, że przybywa z ważnymi wieściami, na co usłyszał w odpowiedzi, że niejeden tak twierdzi, po to tylko, by poskarżyć się na niesprawiedliwy rzekomo wyrok. Prezbiter stwierdził jednak, że posiada pewne znajomości i przy ich pomocy może spróbować dostarczyć wiadomość cesarzowi, choć nie obiecuje, że mu się uda. Nakazał Albańczykowi spisać wszystkie informacje, a następnie zabrał tekst wraz z listem polecającym od strategosa Anatolikon. Gjergj zaś udał się na zwiedzanie miasta.

13
Podobnie jak w zeszłym roku, lipiec był miesiącem mniejszej aktywności na naszym forum. Nie ma w tym nic dziwnego - wakacyjne wyjazdy nie sprzyjają zaangażowaniu w mikroświecie, np. ja sam przez większość miesiąca nie miałem dostępu do internetu.

 Ponownie trzecim najbardziej aktywnym Rzymianinem był król Jerozolimy, który napisał 11 postów. Ja napisałem ich o pięć więcej. Większość, bo aż 42 z 79 postów w ciągu tego miesiąca była autorstwa Wielkiego Mistrza. Nikt inny nie napisał więcej niż kilku postów, nawet Basileus i Autokrator Rzymian był autorem tylko trzech. Nie można tego jednak porównywać z jego całkowitą nieobecnością, która trwała od początku kwietnia do połowy czerwca.

 Najwięcej postów napisaliśmy w następujących wątkach:

1. "Ewangelia na dziś" - 30 postów;
2. "Bizantyjski zakątek memiczny" - 11;
3. "Wizyta dyplomatyczna L.Dalkowskiego" - 8;
4. "Nieobecności' - 7;
5. "Ἁρματοδρομία - wyścigi rydwanów" - 6;
6. "Wizyta JKM Michała IV" - 4;
7. "Witajcie "- 4;
8. "Jaffa" - 4;
9. "Zaproszenie" - 2;
10. "Różności o realnym Bizancjum." - 2;

 Myślę, że jak na środek wakacji, nie jest źle. Wprawdzie narracji zabrakło, ale za to rozwija się w naszym kraju sport. Wzbudzamy też zainteresowanie za granicą - trzy z dziesięciu najbardziej aktywnych wątków to wizyty obcokrajowców. Teraz jednak pora wziąć się do pracy i wyjść z wakacyjnego marazmu.

14
Tem Tracji / Kontynuacja podróży przez Bałkany
« dnia: 21 Lipiec 2021, 21:17:06 »
Pożegnawszy xięcia Danilo, podróżnicy przemierzali pogranicze trzech temów: Dalmacji, Tracji i Hellady. Wszędzie szukali wiadomości o sekcie, choć starali się to robić ostrożnie, by nie wzbudzić zbytnich podejrzeń i nie ściągnąć na siebie niebezpieczeństwa. Mieli wrażenie, że te starania niewiele dają, czuli bowiem, że poprzedza ich wieść, otacza plotka i śledzi niechęć, choć na pozór nic o tym nie świadczyło. Nie udawało się również zdobyć żadnej nowej wiedzy o heretykach; wszyscy powtarzali tylko znane już informacje. Prócz nich nieodstępnym elementem tych relacji była wzmianka o tym, że mądrzy mnisi z Monasteru Rożeńskiego na pewno wiedzą o wiele więcej. Wreszcie Gagik postanowił udać się do tego sławnego klasztoru, starszego od atoskiej Wielkiej Ławry i położonego w wysokich górach Piryn. Przedtem jednak rozstać się musiał z Gjergjem. Młody Albańczyk, odłożywszy na później poszukiwania nieznanego ojca, udawał się do Konstantynopola, by zawiadomić cesarza o sytuacji panującej w tej części Cesarstwa. Ormianin napisał mu list polecający, ale mimo to obawiał się, że młodzieniec nie zdoła się dostać na cesarski dwór. Towarzysz był jednak pełen nadziei i pocieszał smucącego się z powodu rozstania duchownego, zapewniając o niewątpliwym spotkaniu w przyszłości. Wreszcie pożegnali się na rozstaju dróg; Gjergj podróżował dalej sam, zaś słudzy pozostali przy Gagiku, który kilka dni później przybył do górskiego monasteru.


15
Zakon Templariuszy / Zaproszenie
« dnia: 20 Lipiec 2021, 18:45:31 »
Cytuj



Non nobis Domine non nobis sed nomini tuo da gloriam

Komandoria Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona w Miśni pragnie zaprosić Wielkiego Mistrza Hugona de Payns oraz rycerzy Zakonu na uroczystość konsekracji kościoła Najświętszej Maryi Panny w Miśni, która odbędzie się we wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, wyznawcy, to jest 21 lipca roku pańskiego 2021.

Strony: [1] 2 3 ... 6
BloQcs design by Bloc
SMF 2.0.6 | SMF © 2013, Simple Machines
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
simtrans zoomia virginia artystycznedziela hohol